Na początku chciałabym powiedzieć, że nie byłam jokoś przekonana do tego filmu. Owszem, kiedyś byłam ogromną V-lover, ale już od dłuższego czasu nie interesowały mnie historie związane z "Violettą". Jednak umówiłam się pewnego dnia z przyjaciółką do kina i wybór padł właśnie na TNŻV. Już od pierwszych minut zauważyłam, że film różni się od serialu, przede wszystkim naturalnością i prawdziwością gry aktorskiej. Do tego fantastyczna muzyka, stroje no i oczywiście aktorzy. W paru momentach miałam nawet łzy w oczach, a podczas końsowej sceny ciarki ( i to chyba przez 3 minuty:)). Bardzo przypadł mi do gustu wygląd aktorów, a najbardziej Martiny.
Kiedy przeczytałam: "Film nie tylko dla fanów Violetty", pomyślałam sobie, że to tylko po to, żeby przyciągnąć ludzi. Jednak myliłam się i to bardzo.
Podsumowując: film jest świetny pod każdym względem, z dużą dawką humoru, a jednocześnie z paroma smutnymi momentami. Ekranizacja bardzo naturalna, przekazująca wszystkim osobom na sali emocje naszej Tini. Bardzo podobał mi się też główny motyw muzyczny, czyli przepiękna piosenka "Siempre Brillaras", przekazująca wszystkie uczucia bohaterki.
Moja ocena to: 8,5/10
A teraz trochę zdjęć z filmu:
Widzieliście film? Na ile go oceniacie? Chcieliście, żeby Violetta była z Caio czy Leonem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz